Sąd Okręgowy w Gliwicach w wyroku z dnia 9 marca 2016 r. (sygn. akt III Ca 2095/15) orzekł, że z odpowiedzialności wspólnoty mieszkaniowej nie zwalnia nawet umowa o zarząd nieruchomości zawarta z innym podmiotem, jeśli w jej treści nie było zapisów o kontroli zdrowotności drzew i krzewów.
Rozpatrywana sprawa dotyczyła wypłaty odszkodowania z tytułu uszkodzenia samochodu zaparkowanego na terenie Wspólnoty Mieszkaniowej po zawaleniu się na nie drzewa w trakcie wichury. Początkowo poszkodowany właściciel domagał się od wspólnoty wypłaty 5.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami. W ostateczności Sąd zasądził 3.650 zł odszkodowania za zniszczenia pojazdu wraz z odsetkami.
Wspólnota mieszkaniowa wniosła apelację od wyroku I instancji. W odpowiedzi na pozew zakwestionowała zasadę swojej odpowiedzialności za skutki zdarzenia podnosząc, że nie ponosi winy za wystąpienie szkody, ponieważ w jej opinii powstała ona wskutek siły wyższej – huraganowego wiatru, którego negatywnych skutków dla powoda nie można było przewidzieć, a do czasu zdarzenia powalone drzewo nie wykazywało żadnych oznak choroby i jego ogólna kondycja nie budziła zastrzeżeń. Ponadto, Spółka Akcyjna złożyła interwencję uboczną i wniosła w niej, że spółdzielnia mieszkaniowa za skutki zdarzenia nie ponosi winy, gdyż powierzyła obowiązki podmiotowi profesjonalnemu, który zawodowo trudni się działalnością polegającą na zarządzaniu nieruchomościami.
Sąd Okręgowy w Gliwicach orzekł, że uszkodzenie pojazdu nastąpiło w wyniku zawalania się drzewa, znajdującego się na terenie nieruchomości będącej w użytkowaniu wieczystym pozwanej, a więc należących do jej części składowych, zgodnie z art. 48 Kodeksu cywilnego. W związku z powyższym to wspólnota mieszkaniowa odpowiada za jego stan. W uzasadnieniu Sąd stwierdził, że do obowiązku właściciela nieruchomości należało utrzymanie drzewa w należytym stanie uniemożliwiającym wyrządzenie szkody. „To ona (red. pozwana) utwardzając nieruchomość i budując na niej parking, umożliwiając korzystanie z niego, powinna zadbać o to, aby nie doszło do uszkodzenia parkujących tam samochodów przez rosnące drzewa.” Sąd podniósł też, że osoba, wykonująca w imieniu wspólnoty prace na posesji, nie miała odpowiedniego wykształcenia umożliwiającego prawidłową ocenę stanu drzewa i prawdopodobieństwa jego zawalenia się, a poza tym pozwana wspólnota nie zawarła z żadną inną profesjonalną firmą umowy na dbanie o drzewa posadowione na posesji. W związku z powyższym Sąd uznał, że do zdarzenia doszło z powodu zaniedbania pozwanej, na której spoczywa odpowiedzialność na zasadzie winy za powstałe szkody na terenie jej posesji. W związku z powyższym, w opinii Sądu istnieje adekwatny związek przyczynowy pomiędzy tym zaniechaniem a doznaną krzywdą. „Gdyby pozwana w sposób należyty doglądała drzewostanu na swej nieruchomości, to byłaby w stanie zapobiec zdarzeniu (złożyć wniosek o wycięcie drzewa z uwagi na jego zły stan fitosanitarny oraz zagrożenie dla osób i mienia, a po uzyskaniu zezwolenia usunąć je). Pozwana jednak nie zareagowała na przechylenie się drzewa i zadowoliła się doglądaniem drzew przez osobę niemającą żadnego wykształcenia w tym zakresie – jej zachowanie jawi się więc jako niedochowanie należytej staranności w zakresie dbałości o teren nieruchomości będącej w jej użytkowaniu wieczystym, a więc także o posadowione na nim drzewa.”
Ponadto, Sąd przypomniał, że drzewa, które zagrażają bezpieczeństwu ludzi lub mienia w istniejących obiektach budowlanych można usunąć bez naliczania opłat za to usunięcie, zgodnie z art. 86 ust. 1 pkt 4 ustawy z 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody.