Za nami rok 2021. Redakcja beinsured postanowiła zapytać przedstawicieli instytucji finansowych o to, jaki był dla nich kolejny pandemiczny rok. Zachęcamy do zapoznania się z wypowiedzią Wojciecha Semmerlinga, dyrektora Departamentu Ubezpieczeń na Życie i Osobowych MAK Ubezpieczenia.
Rok 2020 był dla większości branż przełomowy. Nasza praca w dużej mierze przeniosła się online. W związku z tym, zdecydowanie przyspieszył proces digitalizacji. Po wielu już miesiącach pracy zdalnej nasza redakcja chciałaby zapytać, czy firma, przez ostatni czas, wypracowała nowe standardy pracy?
Z początkiem pandemii przeszliśmy na pracę zdalną. Natomiast w minionym roku, w lecie, nasza praca praktycznie wróciła do normalności. Diametralne zmiany w zakresie digitalizacji u nas nie nastąpiły, nastąpiło jednak przyspieszenie działań np. przeszliśmy na całkowicie elektroniczny obieg dokumentów. W zdalnej relacji pozostajemy z częścią Klientów. To dynamizuje i upraszcza komunikację. Z drugiej strony, przyspieszyła digitalizacja procesów po stronie naszych Klientów. Widzimy to szczególnie wśród Klientów naszego Departamentu – ubezpieczeń na życie i osobowych.
W ostatnich 2 latach bardzo mocno rozwinęliśmy nasz system obsługi ubezpieczeń eVida. Stał się on narzędziem, który upraszcza pracę, ale i pozwala na pełną kontrolę zgodności z przepisami prawa. Aspekt ten jest szczególnie ważny w przypadku ubezpieczeń osobowych, które są mocno regulowane. Dodaliśmy do naszego systemu nowe funkcjonalności, dzięki czemu wyprzedziliśmy konkurencję.
Konkludując, na spowodowane przez pandemię przyspieszenie digitalizacji my odpowiedzieliśmy naszymi narzędziami informatycznymi, które udostępniamy Klientom, z jednej strony upraszczając, ale też mocno zabezpieczając wszystkie procesy informacyjne.
Czyli digitalizacja w Państwa firmie i tak by nastąpiła, być może trochę później.
My naszej wizji dotyczącej automatyzacji procesów nie stworzyliśmy w 2021 ani nawet w 2020 roku. Budowaliśmy ją od 2012 roku, a pełna automatyzacja procesu obsługi nastąpiła kiedy to zmieniły się przepisy KC dotyczące definicji dokumentu. Tworzyliśmy nasze procesy pod zmieniające się prawo, dzięki czemu byliśmy przygotowani na pandemię, nie wiedząc, że rzeczywiście ona nadejdzie. Na progu okresu pandemicznego stanęliśmy z narzędziami, które mieliśmy już wypracowane. Obecnie, duża część brokerów buduje swoje aplikacje, jednakże my jesteśmy o wiele kroków przez nimi.
Obecnie pracujemy nad programami ubezpieczeń, które wymagają jeszcze większej automatyzacji np. gdzie tożsamość osoby zgłaszającej się do ubezpieczenia weryfikowana jest online. W porównaniu z rynkiem, są to rozwiązania high technology.
Pandemia spowodowała wzrost świadomość pracodawców, którzy wyrazili chęć skorzystania z naszych rozwiązań. Ludzie stali się bardziej otwarci, aczkolwiek nadal czasem widzimy opór. Część ludzi odczuwa po prostu silny lęk przed nowym. Z drugiej strony, dla wielu osób problematyczne jest ręczne wypełnienie deklaracji. Forma papierowa wydaje się łatwiejsza, co w praktyce niekoniecznie jest prawdą. A na pewno niesie wiele ryzyk, dla ubezpieczającego.
Na czym chcą Państwo skupić swoją działalność w rozpoczętym niedawno roku?
Odpowiadając odniosę się do niedawno opublikowanego przez Polską Izbę Ubezpieczeń badania dotyczącego obaw Polaków. Głównym zmartwieniem Polaków nie jest obecnie kwestia utraty pracy, na pierwszym miejscu zdecydowanie jest obawa przed utratą zdrowia, swojego i bliskich. Badania pokazały też, jak zmienia się zapotrzebowanie jeśli chodzi o dostęp do opieki medycznej, tej komercyjnej. Między 2020 a 2021 rokiem nastąpił wzrost osób z niej korzystających o 500 000. Świadczy to o tym, że Polacy są świadomymi konsumentami, a idąc dalej, że te usługi są konsumowane. Opieka medyczna jest wykupywana po to, by z niej skorzystać. Dostawcy usług medycznych widzą dużą konsumpcję tych usług. Głośno mówią o tym, że cena usługi musi rosnąć i będzie rosnąć. Waloryzacje nie będą oparte o wskaźnik inflacji czy wskaźnik wzrostu płac, tylko o wskaźnik wzrostu kosztów zakupienia usług medycznych, np. podwyżek dla lekarzy specjalistów.
W przeciągu ostatniego roku o 26 proc. wzrosła wartość wypłaconych świadczeń z tytułu zgonów bądź świadczeń okołozdrowotnych. Zaciągnęliśmy medyczny dług. Ubezpieczyciele chcąc, by ich programy były nadal rentowne muszą podnosić wysokość składek. Nowe oferty kwotowane są bardzo zachowawczo. Pewne statystyki przestały działać, w związku z tym ubezpieczyciele na nowo muszą tworzyć analizę statystyk dotyczącą poszczególnych zdarzeń ochronnych. My dla naszych obecnych Klientów, co mniej więcej dwa lata robimy przegląd rynku i analizę aktualnych ofert. Liczymy się z tym, że stawki nie będą już takie same. Jeżeli mamy zachować poziom świadczeń to stawka musi być dużo wyższa, koszt ryzyka ubezpieczeniowego będzie inaczej kalkulowany niż był dotychczas. U części naszych Klientów jest świadomość tej sytuacji i zrozumienie, jest jednak grupa, która za tę samą cenę chce lepszych ofert. Dzisiaj coraz częściej nie jest to możliwe.
To, na czym my staramy się skupić, to praca z naszymi Klientami nad zarządzaniem zdrowiem i bezpieczeństwem pracowniczym. Pomagamy świadomie budować programy oparte o narażenia i analizę populacji. Ważne jest zbudowanie solidnej części profilaktycznej. Znający ofertę pracownik może szybciej zareagować na gorszy stan zdrowia i wdrożyć program leczenia. Dzięki temu nie będziemy mieć do czynienia z absencją, niezdolnością do pracy czy ze zjawiskiem prezenteizmu, czyli nieefektywnej obecności w pracy.
Oprócz dobrze skonstruowanych programów profilaktycznych musimy zadbać o odpowiednie zabezpieczenie pracowników ubezpieczeniami na życie, gdy zdarzy się im trudna sytuacja zdrowotna czy wypadkowa. Inną ważną kwestia jest rola Ubezpieczającego i jego odpowiedzialności prawnej i finansowej za skutki zawartych umów, które nasze systemy mogą zabezpieczyć.