Projekt nowelizacji ustawy o działalności leczniczej przewiduje odejście od obowiązku posiadania ubezpieczenia od zdarzeń medycznych przez podmioty świadczące usługi medyczne. W związku z powyższym szpitale nie będę musiały od 1 stycznia 2017 r. posiadać wykupionej polisy. Terminy ich posiadania przesuwano kilkukrotnie. Miały obowiązywać od 1 stycznia 2014 r., następnie od początku 2016, a ostatnio od 1 stycznia 2017 roku.
Utworzony ma być specjalny fundusz wypadkowy, z którego pacjenci mogliby się ubiegać o szybszą wypłatę pieniędzy. Zasilany byłby głównie środkami pochodzącymi ze składek placówek medycznych, a także z budżetu państwa. Świadczenia należne pacjentom wyliczane byłyby w zależności od procentowego uszczerbku na zdrowiu, podobnie jak robią to orzecznicy ZUS.
Wiceminister zdrowia Piotr Warczyński w rozmowie Dziennikiem Gazeta Prawna, odniósł się do tej zmiany. Powiedział wprost, że zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o działalności leczniczej, o uszczerbku na zdrowiu decydowaliby lekarze orzecznicy ZUS-u, „sprawa byłaby więc załatwiana między pacjentem a szpitalem”, czyli – jak można sądzić – bez udziału komisji ds. orzekania o zdarzeniach medycznych, które prawdopodobnie przestaną istnieć.
Wstępne propozycje mówią, że za 1 proc. uszczerbku świadczenie mogłoby wynosić 780 zł. Ponadto fundusz wypłacałby renty osobom, które z jakichś powodów nie otrzymały ich z ZUS, a także oferował możliwość rehabilitacji czy leczenia przyspieszającego powrót do zdrowia. Minister Radziwiłł podkreślił przy tym, że zasadą jest pełne i rzeczywiste naprawienie szkody. Stwierdził, że wyraża się to z jednej strony w rekompensacie finansowej, ale co ważniejsze – w dążeniu do możliwego przywrócenia stanu zdrowia sprzed zdarzenia, m. in. poprzez zapewnienie pacjentowi szerokiego dostępu do świadczeń medycznych.
W opinii do projektu ustawa o działalności leczniczej z 29 kwietnia czytamy, że dodatkowe obciążanie szpitali kosztami polisy z tytułu zdarzeń medycznych zagrażało ich kondycji finansowej.
Zdaniem Pracodawców RP ubezpieczenia od zdarzeń medycznych powinny być nieobowiązkowe. Organizacja pracodawców zapytała jakiś czas temu dyrekcje ponad stu szpitali, jakie kwoty życzył sobie ubezpieczyciel za polisę.
Poziom składki – w zależności od wielkości i profilu placówki – wynosi od ok. 250 do 700 tys. zł. „Jest to bardzo duża kwota, istotnie wpływająca na płynność finansową większości podmiotów leczniczych i zupełnie nieadekwatna do szkodowości, która wśród ankietowanych w okresie trzyletnim nie przekroczyła kwoty 60 tys. zł” – wyliczyli Pracodawcy RP.
Ich zdaniem przy tak niskim poziomie finansowania systemu ochrony zdrowia, maksymalnie dużo środków powinno być przeznaczane na leczenie pacjentów. To na nich bowiem w pierwszym rzędzie odbijają się wszelkie dodatkowe obciążenia, obniżając jakość i standard usług medycznych.
Za zniesieniem obowiązkowego ubezpieczenia podmiotu medycznego z tytułu zdarzeń medycznych opowiada się też Business Centre Club. „Błędem było nakładanie na szpitale nowych obciążeń bez wskazania źródeł ich finansowania i braku symulacji skutków ekonomicznych oraz analizy ofert ze strony firm ubezpieczeniowych” – uważa ekspert z BCC.
Z danych Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia wynika, że na dzień 31 stycznia 2015 r. tylko 7 lecznic zawarło umowy ubezpieczenia z tytułu zdarzeń medycznych, z których wypłacane mają być odszkodowania i zadośćuczynienia dla poszkodowanych w szpitalach pacjentów.
Trzeba uwzględnić fakt, że obecnie, poza kilkoma szpitalami, które wyszły przed szereg i wykupiły polisy, zdecydowana większość nie ponosi takich wydatków. Zdają się na los i w razie niekorzystnego wyroku roszczenia pacjentów regulują z własnych źródeł (głównie kontraktów z NFZ).
Składka na fundusz wypadkowy byłaby nowym, dodatkowym obciążeniem. Dlatego pojawiają się głosy, żeby zachować status quo i pozostać przy dobrowolności ubezpieczeń od zdarzeń medycznych.
– Propozycja Ministerstwa Zdrowia dotycząca utworzenia funduszu wypadkowego dla pacjentów jest kolejnym przykładem centralnego sterowania procesami, które powinny być prowadzone bezpośrednio przez placówki medyczne – ocenia Rafał Holanowski, prezes Zarządu Supra Brokers S.A., firmy specjalizującej się w zarządzaniu ryzykiem w placówkach ochrony zdrowia i obsłudze podmiotów gospodarczych w zakresie ubezpieczeń.
Trzeba jednak pamiętać, że świadomość prawna pacjentów jest coraz większa, a sądy przyznają poszkodowanym coraz wyższe kwoty. Co prawda liczba spraw o odszkodowania i świadczenia za błędy medyczne od kilku lat utrzymuje się na podobnym poziomie, ale przyznawanie milionowych kwot nie należy już do rzadkości.
Dane Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości mówią o 18 mln zł odszkodowań i zadośćuczynień za błędy w sztuce lekarskiej zasądzonych w 2015 r. – najwięcej w historii. Ta tendencja będzie się raczej nasilać.