bg
Chcę wiedzieć o...
Strona główna
Przygody Janusza Momencika
Część 1: Agenta Janusza Momencika przygody niezwykłe

Część 1: Agenta Janusza Momencika przygody niezwykłe

Dodano: 2023-03-13

– Kaśka, pamiętasz gdzie ja wsadziłem te formularze AKP?
– APK, po co szefowi jakieś APK?
– A bo czytałem ostatnio w gazecie, że to APK to jednak trzeba robić.
– To są chyba bzdury jakieś.
Katarzyna Milczek, od 10 lat niestrudzenie wspierająca Janusza Momencika w trudnej, ale jakże ciekawej profesji agenta ubezpieczeniowego, nie dawała za wygraną.
– Jakie tam bzdury. Jakiś mądry mecenas mówił, że trzeba robić, bo jak KNF przyjdzie to będzie kłopot.
– KNF, widział szef kiedyś u nas w Grudziądzu KNF? – piskliwy śmiech Katarzyny dobitnie podkreślał, co asystentka Agenta Roku 2015, 2017 i 2021 myśli o organie nadzoru – Oni tam w Warszawie to pewnie nawet nie wiedzą gdzie ten nasz piękny Grudziądz leży i jak tutaj dojechać.
– Wiedzą, nie wiedzą, ale prawa przestrzegać trzeba.
Janusz Momencik, mimo, że nie do końca wierzył w to, co właśnie powiedział, to jednak przez 25 lat sprzedaży ubezpieczeń wiedział i słyszał już tyle dziwnych historii, że chyba nic nie było w stanie go zaskoczyć.
– No dobra, jak tak bardzo szef chce, to poszukam. Ale właściwie, dlaczego dzisiaj chce szef to APK robić?
– A bo umówiłem się za godzinę z jakimś nowym klientem. Jakiś taki dziwny był, nie do końca był pewien, czego chce, to może już lepiej to APK zrobić.
– Mówisz, masz!
Ledwie przebrzmiały ostatnie akordy „Przez twe oczy zielone…”, kiedy na biurku agenta Janusza wylądował plik kartek z logo znanej firmy ubezpieczeniowej, każda opatrzona wytłuszczonym tytułem „ANALIZA POTRZEB KLIENTA”.
– A widzisz Kasia i to mi jest potrzebne, klient powinien zaraz być – dzwonek domofonu potwierdził, że za chwilę nastąpi kolejna dobra szansa sprzedażowa.
Katarzyna, jak zawsze w nienagannie skrojonym granatowym żakiecie, otworzyła drzwi i zaprosiła klientów (najprawdopodobniej było to małżeństwo) do salki konferencyjnej, gdzie czekał już Janusz Momencik, uzbrojony w laptop (mimo, że fanem technologii nie był), notatnik, kubek z kawą i nieużywany egzemplarz analizy potrzeb klienta.
– Dzień dobry Państwu, nazywam się Andrzej Kowalski, jestem inspektorem Komisji Nadzoru Finansowego, a to jest młodsza inspektor Joanna Kulej. Chcielibyśmy przeprowadzić u Państwa kontrolę.
– KNF? … w Grudziądzu?

Część 2 już w następny piątek!

Artykuły powiązane

Odszkodowanie się należy pomimo, że ubezpieczający skłamał

Rzecznik Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w swojej opinii z dnia 27 czerwca 2024 r. (sygn. C-236/23) s...

Łatwiejsza transgraniczna współpraca między organami nadzoru w przypadku zmiany siedziby zakładu ubezpieczeń

Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA) postanowił uzupełnić swoją decyzję z...