bg
Chcę wiedzieć o...
Strona główna
Artykuły
Wdrożenie dyrektywy BRRD jeszcze potrwa

Wdrożenie dyrektywy BRRD jeszcze potrwa

Dodano: 2016-05-05

W Sejmie trwają prace nad wdrożeniem do polskiego systemu prawnego dyrektywy BRRD (Bank Recovery and Resolution Directive). Dyrektywa powstała w wyniku doświadczeń po wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r., kiedy to wiele państw, aby ratować wewnętrzny system bankowy, zdecydowało się na przekazanie środków z budżetu państwa na dofinasowanie podupadających instytucji z sektora bankowego. W konsekwencji spowodowało to ogromne zadłużenia państw w Europie. Komisja Europejska chce, aby banki, które znajdują się w podobnej sytuacji w przyszłości, mogły korzystać z depozytów swoich klientów. Wdrożeniu dyrektywy sprzeciwiają się zarówno PiS jak i pozostałe ugrupowania w Parlamencie. Zaniechanie przez Polskę obowiązku będzie groziło nałożeniem kar finansowych.

– Takie odbieranie pieniędzy źle wygląda, ale w ten sposób daje się możliwość ratunku dla banku i w konsekwencji odzyskania być może większej kwoty niż przy bankructwie – mówi money.pl dr Tomasz Bursa, ekspert rynku bankowego i wiceprezes Opti TFI.

Każdy bank zanim sięgnie po fundusze swoich klientów będzie musiał uzyskać zgodę za ten zabieg Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Suma podlegająca zawłaszczeniu będzie podlegać jedynie nadwyżce sumy gwarantowanej przez BFG, która obecnie wynosi 100 tys. euro. 

Z wyliczeń money.pl wynika, że ewentualne podbieranie funduszy będzie dotyczyło jedynie 1 proc. wszystkich korzystających z usług bankowych. Dr Bursa twierdzi, że „lepiej dołożyć się do ratowania banku, niż zostać z niczym”.

– W skrajnej sytuacji nadwyżki ponad 100 tys. euro zasilą kapitały własne banku, dzięki czemu będzie miał szansę wyjść na prostą – tłumaczy ekspert. 

Z drugiej strony, gdyby w Polsce doszło do bankructwa jednego z dwudziestu największych instytucji, BFG prawdopodobnie nie byłby w stanie zwrócić oszczędności osobom, które prowadziły w nim rachunki, a ciężar długu byłby zrzucony na inne instytucje bankowe i ich klientów. Z tego względu konsekwencje upadłości jednego podmiotu są przenoszone na cały rynek.

Obniżoną wiarygodność i problemy z rentownością już teraz odczuwa kilka instytucji obecnych na polskim rynku bankowym. W ostatnim czasie problemy naprawcze Komisji Nadzoru Finansowego przekazały m. in. Getin Noble Bank i BOŚ Bank – spółki, które odnotowały znaczące straty w 2015 r. Równie realne jest bankructwo mniejszy instytucji. Raport NBP o sytuacjach SKOK-ów wykazał, że prawie połowa z badanych instytucji (49 SKOKów) miała współczynnik wypłacalności niższy niż 5 proc., co zostało przewidziane w ustawie, a dla 11 SKOKów przybrał on wartość ujemną. Jak podał NBP, do zapewnienia równowagi w sektorze kas spółdzielczych potrzeba blisko 630 mln zł.

Dr Bursa zawłaszczenie pieniędzy klientów nazywa mniejszym złem i przypomina, że w wyniku kryzysu w latach 2008-2012 w krajach Unii Europejskiej zainkasowano w sektor bankowy ponad 2 bln euro, tj. czterokrotność rocznego PKB Polski. Kwotę te pokrywały w większości wpłaty z budżetów państw należących do Wspólnoty, a więc de facto pieniądze wszystkich obywateli.   

Za prowadzeniem dyrektywy opowiada się Ministerstwo Finansów. – W ocenie rządu uchwalenie projektowanej ustawy powinno wpłynąć na zwiększenie bezpieczeństwa systemu bankowego w Polsce – mówił w Sejmie podczas pierwszego czytania projektu ustawy Leszek Skiba, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów.

Innego zdania są posłowie. Wszystkie ugrupowania zgodnie negują wymuszone przez dyrektywę UE zmiany.

Podczas pierwszego czytania w Sejmie posłanka PO Izabela Leszczyna zapowiedziała w imieniu całego klubu głosowanie za przyjęciem ustawy. – Celem jest ochrona środków publicznych poprzez minimalizację ryzyka użycia tych środków w celu ratowania problematycznych i stwarzających zagrożenie instytucji – mówiła.

– Ważne jest dbanie o interes osób, które w bankach w Polsce, w SKOK-ach w Polsce mają swoje depozyty. W związku z czym klub Nowoczesna oczywiście chętnie aktywnie włączy się w prace nad tą ustawą – wtórował posłanka Nowoczesnej Paulina Henning-Kloska.

Projekt ustawy został także skrytykowany przez Związek Banków Polskich. Organizacji nie podobają się zapisy nakładające na instytucje wysokie składki na rzecz Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Ponadto, polski projekt ustawy nakłada wyższe opłaty na banki niż wynika to z zapisów dyrektywy.

– Nie ma już przestrzeni w sektorze bankowym do dalszego zwiększenia obciążeń banków, szczególnie w sytuacji, gdy nie ma im towarzyszyć wzrost opłat, prowizji i oprocentowania kredytów dla klientów bankowych – podkreśla prezes ZBP w opinii do projektu.

Projekt ustawy implementującej dyrektywę BRRD jest po pierwszym czytaniu w Sejmie. Aktualnie trwają konsultacje nad treścią ustawy w Komisji Finansów Publicznych. Według zapisów w dyrektywie, Polska miała czas do końca 2014 r. na wdrożenie nowych regulacji. W październiku 2015 r. UE wniosła do Trybunału Sprawiedliwości pozew przeciwko Polsce za uchylenie się od obowiązku dopasowania polskiego ustawodawstwa do przepisów dyrektywy BRRD. Na razie konsekwencje nie są znane. Wiadomo, że prace potrwają jeszcze długo ze względu na obszerność projektu i załączonych do niego zestawień. 

Artykuły powiązane

Czy pracodawcy muszą usuwać CV kandydatów od razu po rekrutacji? Wyrok NSA

Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 20 lutego 2024 r. (sygn. akt III OSK 2700/22) orzekł, że pracodawcy mogą pr...

Sąd cywilny jest związany decyzją KNF

Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 marca 2024 r. (sygn. akt II CSKP 1915/22) orzekł, że sąd powszechny nie ma prawa inge...

Europa, a sztuczna inteligencja

W obronie własnego języka Portale informacyjne donoszą, że kraje od Hiszpanii po Rumunię stawiają c...