W wywiadzie dla Bloomberg Lorenzo Bini Smaghi, szef rady nadzorczej Societe Generale i były członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego stwierdził, że kryzys sektora we Włoszech może spowodować negatywne konsekwencje dla całej Europy.
We Włoszech odnotowano długi w sektorze bankowym o łącznej wartości sięgającej 360 mld euro. W związku z powyższym rząd podjął już pierwsze próby ratowania banków przed upadłością, szczególnie zagrożony jest jeden z najstarszych banków włoskich – Banca Monte dei Paschi di Siena.
Jednym ze sposobów stopowania kryzysu bankowego w Italii jest możliwość skorzystania z prawa do pomocy publicznej. Prawo miałoby zastosowanie w przypadku, gdy któryś z podmiotów z sektora bankowego nie przeszedłby stress testów. Obecnie trwają negocjacje z Europejskim Bankiem Centralnym w kwestii wprowadzenia tego i innych wyjątkowych działań mających na celu wsparcie słabej kondycji banków włoskich.
– Wprowadziliśmy reguły wydawania publicznych pieniędzy. W sytuacji gdy na rynku istnieje zagrożenie kryzysem, trzeba oszacować, czy nie powinniśmy zawiesić niektórych z nich – powiedział Bloombergowi Bini Smaghi.
Nie wszyscy jednak zgadzają się z opinią szefa rady nadzorczej Societe Generale. Klaus Regling, szef unijnego Funduszu Stabilizacyjnego wskazywał niedawno, że „pomimo trudnej sytuacji na rynku, ważne jest by chronić europejskie reguły bankowe, ustalone w ostatnich latach”.
Smaghi również stwierdził, że wobec nierentowności niektórych banków we Włoszech i Niemczech, nieunikniona będzie konsolidacja sektora w najbliższych latach.
– Europejski rynek bankowy stanął w obliczu ryzyka kryzysu systemowego, chyba że rząd zaakceptuje ideę wykorzystania pieniędzy podatników – powiedział Bini Smaghi. Podkreślił, że powinno to nastąpić najszybciej jak to jest możliwe.