Koniec marca i pierwsza połowa kwietnia upłynęły pod znakiem silnego odreagowania po panicznej wyprzedaży w połowie ubiegłego miesiąca. Jednak, jeśli wcześniejsze spadki dyskontowały gwałtowne hamowanie gospodarki, to wzrosty, które po nich nastąpiły, nie mają w mojej ocenie twardych fundamentów. Ich powodem jest przede wszystkim psychologiczne odbicie po wcześniejszej, drastycznej wyprzedaży oraz ogromne pakiety stymulacyjne wdrożone przez poszczególne rządy i banki centralne. W ostatnich dniach do wcześniejszych czynników dołączyły pierwsze oznaki poprawy sytuacji związanej z pandemią COVID-19 i zapowiedzi o stopniowym otwieraniu się gospodarek w wybranych krajach. Można mieć jednak wrażenie, że inwestorzy zapomnieli o jednym prostym fakcie. Jeśli administracyjne zamknięcie gospodarki światowej (w różnych okresach w poszczególnych państwach) nastąpiłoby nagle, to powrót do normalności, nawet jeśli zniesione byłyby równocześnie wszystkie restrykcje, co jest mało prawdopodobne, nie będzie taki prosty i szybki.
Artykuły powiązane
Niedostosowanie prędkości jako rażące niedbalstwo – ważne orzeczenie SN
Sąd Najwyższy uznał, że rażące niedbalstwo może prowadzić do utraty prawa do świadczeń z ubezpieczenia wypadkowego. W te...
Liczba wypadków spowodowanych przez zagranicznych kierowców w Polsce spada
Polskie Biuro Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (PBUK) przedstawiło najnowsze dane dotyczące wypadków drogowych z ud...
ZUS odzyskał ponad 150 mln zł dzięki kontrolom zwolnień lekarskich w pierwszej połowie 2025 roku
W pierwszych sześciu miesiącach 2025 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych zdołał odzyskać aż 150,5 mln zł poprzez dokładn...