bg
Chcę wiedzieć o...
Strona główna
#NastrójSięNaPrawo
#2 Nastrój się na prawo – QuoVadisBancassurance? Część 1

#2 Nastrój się na prawo – QuoVadisBancassurance? Część 1

Dodano: 2023-05-24

Dokąd zmierza rynek bancassurance? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tej i kolejnych publikacjach oraz w serii naszych podcastów „Beinsured – nastrój się na prawo”.  

Na początek warto chyba zrobić niewielką powtórkę z historii. 

Pierwsze umowy pomiędzy bankami i zakładami ubezpieczeń powstawały w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Nieźle to brzmi :). Jeżeli mnie pamięć nie myli to ja pierwszą taką umowę napisałem będąc jeszcze prawniczym żółtodziobem w 1998 roku. Ta umowa regulowała współpracę pomiędzy Bankiem Śląskim a Nationale-Nederlanden. Ochrona danych osobowych była w powijakach, nie było żadnych rekomendacji, ani wytycznych dotyczących takiej współpracy, a PUNU (dla młodszych czytelników – wtedy za nadzór nad rynkiem ubezpieczeniowym odpowiadał Państwowy Urząd Nadzoru Ubezpieczeń) przypuszczalnie nawet nie wiedział, że coś takiego jak bancassurance właśnie się na polskim rynku tworzy. I pamiętam, że wtedy największym wyzwaniem nie były kwestie stricte prawne, ale połączenie dwóch skrajnie różnych kultur organizacyjnych, czyli młodzieży z nowoczesnej firmy ubezpieczeniowej i doświadczonych, dość zasadniczych „księgowych” z wieloletnim doświadczeniem w tradycyjnej bankowości.   

Tak czy inaczej rynek bancassurance zaczął rozwijać się dość dynamicznie i można chyba postawić taką tezę, że pierwsze dziesięciolecie tego stulecia, to był złoty wiek bancassurance, szczególnie w ubezpieczeniach życiowych. 

Co zatem poszło nie tak? 

Pierwsze poważniejsze zarzuty pod kierunkiem bancassurance już w 2007 roku sfomułował Rzecznik Ubezpieczonych (i tutaj znowu uwaga dla tych, którzy mogą tego nie pamiętać – Rzecznik Ubezpieczonych to poprzednik obecnie funkcjonującego Rzecznika Finansowego). Otóż tenże Rzecznik w 2007 roku opublikował raport dotyczący podstawowych problemów bancassurance w Polsce. Jakie zatem były to problemy w opinii Rzecznika? Przytoczę tylko kilka: 

Pierwszy problem, to mieszanie ról banku jako ubezpieczającego i pośrednika ubezpieczeniowego (pojęcie dystrybutorów ubezpieczeń wtedy jeszcze nie funkcjonowało). Cytując raport „Istotnym problemem jest to, że bywają one stosowane w sposób mało konsekwentny i mieszane ze sobą, co prowadzić może do sprzecznych z prawem i dość nieprzejrzystych rozwiązań hybrydowych.” 

Drugi problem to konstrukcja umowy ubezpieczenia, w której bank pozostaje ubezpieczającym i ubezpieczonym, co oznacza, że ze stosunku ubezpieczeniowego (poza obciążeniem go kosztami ubezpieczenia) wyłączony zostaje klient. Ponownie cytując Raport „W przypadku takiej „umowy ubezpieczenia”, klient w zasadzie nie otrzymuje żadnej ochrony ubezpieczeniowej, przy czym na niego jest przerzucony obowiązek opłacania składki np. umową kredytową. Zagrożenia związane z przyjęciem takiej konstrukcji są ogromne, klient bowiem nie otrzymuje szczegółowych informacji nt. zakresu ubezpieczenia.” 

Inny problem to niedoręczanie klientom banków, tam, gdzie bank jest ubezpieczającym, ogólnych warunków ubezpieczeń. Klienci otrzymywali jedynie wyciąg z OWU, albo jakieś szczątkowe szczegółowe warunki ubezpieczenia.   

Raport Rzecznika był następnie aneksowany w 2012 roku, głównie w oparciu o skargi kierowane do Rzecznika przez klientów banków.   

Warto też odnotować, że przedstawiciele rynku nie przyglądali się bezczynnie na to, co dzieje się w obszarze bancassurance i podjęli próbę samoregulacji. Związek Banków Polskich, przy współudziale Polskiej Izby Ubezpieczeń, przyjął Rekomendacje dobrych praktyk na polskim rynku bancassurance w zakresie ubezpieczeń ochronnych powiązanych z produktami bankowymi (2009 r.), Rekomendacje w sprawie dobrych praktyk w zakresie ubezpieczeń finansowych powiązanych z produktami bankowymi zabezpieczonymi hipotecznie (2010 r.) i Rekomendacje dobrych praktyk na polskim rynku bancassurance w zakresie ubezpieczeń z elementem inwestycyjnym lub oszczędnościowym (2012 r.).  

Oczywiście kwestią czasu było podjęcie tematu przez Komisję Nadzoru Finansowego. Pierwsze, najszersze spojrzenia regulatora na rynek bancassurance znalazło się w piśmie z dnia 21 lutego 2012 r Przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, skierowanym do prezesów zarządów banków i zakładów ubezpieczeń. W piśmie tym zwrócono uwagę na nieprawidłowości wynikające z dotychczasowej współpracy banków i zakładów ubezpieczeń, w szczególności w obszarze ubezpieczeń traktowanych jako zabezpieczenie kredytu, w postaci:  

1/ łączenia przez banki funkcji ubezpieczającego i pośrednika ubezpieczeniowego,  

2/ wysokości prowizji pobieranej przez banki, braku możliwości 

3/ bezpośredniego dochodzenia roszczeń od ubezpieczyciela przez ubezpieczonych lub ich 

spadkobierców,  

4/ utrudnionego dostępu do treści umowy ubezpieczenia,  

5/ ograniczania swobody wyboru zakładu ubezpieczeń, występowania przez zakłady ubezpieczeń z roszczeniem regresowym do kredytobiorców po wypłacie odszkodowania na rzecz banku.  

Przewodniczący wezwał banki i zakłady ubezpieczeń do przekazania informacji o sposobie i terminie wyeliminowania wskazanych nieprawidłowości, a także zapowiedział podjęcie działań legislacyjnych ukierunkowanych na wprowadzenie koniecznych zmian prawnych oraz uchwalenie rekomendacji dotyczącej współpracy pomiędzy bankami i zakładami ubezpieczeń.  

I ten sposób dochodzimy do Rekomendacji U, ale więcej na ten temat w kolejnej publikacji, jak też w jednym z naszych podcastów poświęconych bancassurance. 

 

Podcast możesz posłuchać tutaj: SPOTIFY

Artykuły powiązane

#1 Nastrój się na prawo – czy warto siadać za kierownicą bez OC?

  Wyobraźmy sobie taki przypadek. Mąż i ojciec dwójki dzieci ginie w wypadku samochodowym. Ogromna tragedia...